Przejdź do głównej zawartości

Bushcraft: Jak w wietrzny dzień zrobić kawę na ognisku?

 Bushcraft: Jak w wietrzny dzień zrobić kawę na ognisku?


Silny wiatr może utrudnić próby poważniejszego gotowania na ognisku. Ale nie oznacza to, że musisz zrezygnować z kawy! Jeśli odpowiednio przygotujesz ognisko, w wietrzny dzień zagotujesz wodę w rekordowo krótkim czasie, a zanim ją wypijesz, z ogniska zostanie tylko popiół.

Przygotowanie i położenie ogniska

Szczapy drewna ułożone pod kątem 90 stopni
Zdjęcie układu
Drwa układam w pokazany na zdjęciu sposób. Tym razem użyłem szczapek z pniaków rozłupanych nożem obozowym.  Żeby ułatwić rozpalanie, zastrugałem na nich trochę pukli. Jednak równie dobrze można użyć dwóch garści drobnych suchych gałązek, jak na zdjęciach poniżej.

Ważny jest sposób ułożenia: końcówki szczapek lub gałązek nachodzą na siebie pod kątem ok. 90 stopni lub nieco większym. Kiedy już ognisko będzie rozpalone, w powstały "róg" wstawię kubek lub menażkę.

Pod spodem można ułożyć kilka polan. Ma to sens szczególnie w dwóch wypadkach: 1) Grunt jest wilgotny. W takiej sytuacji oddzielenie opału od wilgotnego podłoża znacznie ułatwi szybkie rozpalenie ogniska. 2) Planujemy nieco dłuższe gotowanie. Wtedy warto położyć na spód polana z drzew liściastych, które po pewnym czasie stworzą ładną warstwę żaru. (Jeśli nie wieje, platformę z polan robi się również dlatego, że ułatwia cyrkulację ognia na palenisku, ale ponieważ mówimy o gotowaniu na wietrze, tym akurat nie trzeba się przejmować).

Przedstawiony układ ogniska jest często stosowany i dobrze znany. Jednak zazwyczaj ognisko sytuujemy tak, że patrząc z perspektywy ukazanej na Zdjęciu układu☝, wiatr wiałby mi zza pleców. Ma to taką zaletę, że klękając, żeby podłożyć ogień pod rozpałkę, jednocześnie osłaniam palenisko przed wiatrem.  Jednak w metodzie, o której piszę dzisiaj, jest dokładnie na odwrót: ognisko jest przygotowane tak, że wiatr wieje mi prosto w twarz

Uwaga: Oczywiście wodę możemy zagotować na takim ognisku również w bezwietrzny dzień. Po prostu potrwa to trochę dłużej. Warto jednak pamiętać, że w rzeczywistości "bezwietrzne dni" niemal się nie zdarzają. Zwykle trochę dmucha, chociaż nieraz łatwo to przeoczyć. Jeśli źle ustawisz ognisko i po chwili odkryjesz, że jednak trochę wieje, ale dokładnie w przeciwną stronę, niż postawiłeś garnek, to masz do rozwiązania ciekawy rebus. Dlatego warto poświęcić chwilę i upewnić się, czy aby na pewno nie ma wiatru. A jeśli nadal uważasz, że nie wieje? To ustaw ognisko tak, że garnek będzie po stronie wschodniej (w Polsce dominują wiatry z zachodu). Weź też pod uwagę, że nad morzem w ciągu dnia wiatr wieje z morza w kierunku lądu, w nocy na odwrót, itd. Po prostu pomyśl przez sekundę, z które strony wiatr normalnie by dmuchał, i odpowiednio do tego ustaw ognisko. Możesz mi potem podziękować za tę podpowiedź w komentarzu!😁

Na co zwracać uwagę

  • Ponieważ wiatr wieje nam w twarz, samo rozpalenie wymaga nieco więcej uwagi. Jeśli stosujemy ogień lub zapalniczkę, to trzeba poczekać z podłożeniem ognia, aż wiatr na moment osłabnie. Gdyby wiatr nie odpuszczał ani na chwilę, trzeba przenieść się na drugą stronę paleniska i podpalić ognisko "od tyłu", osłaniając je plecami przed podmuchami. Trochę inaczej jest, jeśli używamy krzesiwa: przy odpowiednio dobranej rozpałce wiatr może wręcz ułatwić rozdmuchanie iskry w płomień.
  • Naczynie należy wstawić, jak tylko ognisko zacznie się palić. Po chwili w centrum paleniska ogień będzie dosłownie szalał. Pozwala to doprowadzić wodę do wrzenia naprawdę bardzo szybko (kiedy robiłem filmik, 0.6 litra bardzo zimnej wody zagotowałem w 4 minuty). Ale oznacza też, że postawienie kubka, kiedy ognisko dobrze się rozpali, będzie trudne, a chwilami wręcz niemożliwe. Więc jak tylko zacznie się palić, naczynie trafia na swoje miejsce.
  • Z tego samego powodu takie ognisko nadaje się dobrze do zagotowania wody, ale nie bardzo się sprawdzi przy ambitniejszym gotowaniu. Jeśli robisz coś, co wymaga mieszania w garnku, zastosuj inną metodę. 
  • Nieco uwagi wymaga dobranie odpowiedniej ilości opału: jeśli do ogniska dodamy za mało drewna, wypali się, zanim woda osiągnie wrzenie. Jeśli damy go za dużo (wyraźnie ponad górną krawędź naczynia), to wiatr naniesie popiołu do garnka. Poza tym trudniej będzie wyjąć naczynie z paleniska, bo nawet jak woda się już zagotuje, dookoła będą szalały płomienie. Jeśli dobrze dobierzesz ilość i grubość opału, to w momencie jak dopijesz kawę, z ogniska zostanie dogasający popiół. Zdarzało mi się, że 20 minut po podłożeniu ognia miałem zupełnie wypalone i wygaszone ognisko, a do zupełnego wystudzenia paleniska wystarczała szklanka wody. W tym czasie zagotowywałem litr wody. Te dwadzieścia minut to dla mnie wynik rekordowy, ale 30 minut to już całkiem osiągalna norma. Przy odrobinie wprawy można zebrać w lesie cały potrzebny na gotowanie opał i zabrać go ze sobą, żeby w odpowiednim miejscu zrobić sobie szybką kawkę.

Dobry chrust na szybką kawkę można zebrać wcześniej, wsadzić do kubka i przenieść w plecaku

  • Do gotowania, które polega na wkładaniu naczynia w palenisko zamiast wieszania go nad nim, nadają się najlepiej naczynia z dosyć wysoką ścianą, takie jak wysoki kubek czy menażka wojskowa w kształcie nerki. Jeśli używasz niskiego czajnika z szerokim dnem, użyj innej metody. 
  • Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na to, żeby nie stworzyć zagrożenia pożarowego. Przy silnym wietrze naprawdę łatwo jest zaprószyć ogień, dlatego należy starannie wybrać miejsce na ognisko i uważnie je palić, żeby ani przez chwilę nie wymknęło się spod kontroli.

Przygotowanie kawy

Kawowi smakosze pewnie będą się wić w boleściach, czytając tę część tekstu. To, co napiszę, nie będzie może optymalnym sposobem wydobycia smaku i aromatu z prażonych nasion roślin z rodzaju Coffea, ale myślę, że nie będzie też najgorszym. Wiele osób jest zaskoczonych, jak smaczna jest kawa przygotowana na ognisku w ten sposób.

Stosuję sposób pokazany kiedyś przez Morsa Kochańskiego. ( Bush Coffee with Mors Kochanski - YouTube ): nalewam zimnej wody do garnka i wsypuję odpowiednią ilość kawy. Nie mieszam. Wstawiam na ogień i czekam, aż woda zacznie wrzeć, a następnie gotuję kawę przez minutę. Zdejmuję z ognia i daję chwilę, by ziarna opadły na dno. Można to trochę przyspieszyć, stukając patykiem w naczynie.

W podobny sposób przygotowuje się szwedzką "kokaffe", uświęcony tradycją napój ludów mieszkających na dalekiej północy. Zaprzyjaźniony Szwed rekomendował następujący przepis:

"3 garście kawy na litr. Wsypać je do zimnej wody i pozwolić, żeby chwilę w niej postały. Potem wodę doprowadzić do wrzenia i gotować 3-5 minut do chwili, aż na powierzchni pojawi się piana. Można dodać jakieś atrakcje, jak skórę łososia lub węgorza [😲😒😝 - przypis Leśnego Ludka] czy po prostu szczyptę soli. Do gotowania używa się kawy dosyć grubo zmielonej, której ziarna szybciej opadają na dno. W Szwecji taką grubo zmieloną kawę sprzedają w marketach".

A co, jeśli akurat nie jesteś w Szwecji, tylko w Polsce i do tego nie w markecie, a w lesie? Grubo zmieloną kawę można zrobić samemu. Wsyp garść ziaren do kubka i rozcieraj lub ubijaj drewnianym kijkiem. Voilá!

Skoro już w tej podróży kulinarnej zawędrowaliśmy daleko na północ, to wspomnę, że lud Sami podobno używa słowa "kaffikok", które ma oznaczać dystans, jaki można pokonać, zanim się człowiekowi zachce kolejnej kawy.

Image: Sketchplanations
Jaki jest wasz kaffikok? Napiszczie w komentarzach. Mój chyba strasznie krótki...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyplatanie: Jak samemu zebrać wiklinę?

Wyplatanie: Jak samemu zebrać wiklinę? Chciałbyś wypleść sobie koszyk? To świetna i rozwijająca zabawa. Zrobienie czegoś własnymi rękami sprawia dużą satysfakcję, szczególnie, jeśli zrobi się to od początku do końca. Końcem jest gotowy koszyk. A początkiem? Własnoręczne zebranie wikliny! Co to jest wiklina? Wiklina to nazwa surowca uzyskiwanego z młodych pędów wierzby. (Tak jak drewno to nazwa surowca uzyskiwanego z drzew). Jak mówimy o roślinie, to mówimy "wierzba", a jeśli chodzi nam o surowiec, to mówimy "wiklina". Koniec końców chodzi o to samo. Najlepsza wiklina do wyplatania to jednoroczne pędy wyrastające z samej ziemi albo z pnia przy samej ziemi. Są one czasami nazywane "odziomkami". Wierzba rośnie bardzo szybko, więc te jednoroczne pędy często osiągają długość 1 metra, a nawet więcej. Dlaczego pędy powinny być jednoroczne? Bo w pierwszym roku rosną, nie tworząc rozgałęzień. Czyli nie będą miały żadnych sęków i nierówności. W kolejnych latach te p

Wyplatanie: Jak wypleść dno koszyka?

Wyplatanie: Jak wypleść dno koszyka? Większość używanych obecnie koszy jest wyplatanych od denka. Kosze można też wyplatać na odwrót, czyli od góry, jednak aktualnie zdecydowana większość jest robiona od dołu. Jeśli nie miałeś jeszcze okazji wypleść takiego kosza, to zapraszam do zabawy. Postaram się w miarę dokładnie opisać, jak to się robi. Żeby wypleść udane dno koszyka, trzeba nauczyć się: robić krzyżak wiązać krzyżak podstawiać witki grubymi końcami podstawiać witki cienkimi końcami kończyć wyplot czyścić denko Czynności te są opisane niżej krok po kroku. Jak zrobić krzyżak Krzyżak Podstawowe denko okrągłego koszyka robi się "trzy na trzy". Oznacza to, że denko ma w sumie sześć osnów. Jedna trójka jest ustawiona pod kątem prostym do drugiej trójki, tak jak na zdjęciu. Na początek utnij patyczki na osnowy. Weź sześć witek i odetnij od strony grubego końca patyczki o długości piędzi. Co to jest piędź? Tradycyjna jednostka miary odpowiadająca odległości między czubkiem kciu

Damper - czyli jak upiec chleb w żarze ogniska

Damper - czyli jak upiec chleb w żarze ogniska Damper to tradycyjny australijski chleb pieczony w żarze i popiele ogniska. Ten bushcraftowy wypiek równie dobrze, co w australijskim interiorze, sprawdza się też między 49 a 55 równoleżnikiem na północ od równika, czyli na przykład w Polsce.  Przepis Z przepisami na dampera jest jak z przepisami na bigos - jest ich chyba nieskończoność. Realia są takie, że każdy wypiekał te chlebki z tego, co akurat miał. W przeszłości robiono je choćby z mąki z ziaren dzikich traw roztartych kamieniami, rozrobionych następnie z wodą. Ale chleb taki można też upiec, korzystając z produktów dostępnych w każdym spożywczaku. Ja używam następującego przepisu: 2 szklanki mąki pszennej 2 łyżeczki proszku do pieczenia* 1/2 łyżeczki soli ok. 2/3 szklanki piwa (ewentualnie wody). Suche składniki staranie wymieszać. Stopniowo dodawać piwa - przy czym "stopniowo" to słowo klucz. Trzeba go dodać tyle, żeby powstało w miarę suche ciasto. Czasem będzie to tro