Przejdź do głównej zawartości

Bushcraft: Co robić wiosną?

Bushcraft: Co robić wiosną?

Wiosna. Dni robią się coraz dłuższe, stopniowo podnosi się temperatura, przyroda budzi się ze snu. Człowieka aż nosi, żeby więcej czasu spędzać na dworze. No i buszować. Jeśli nie masz jeszcze sprecyzowanych planów bushcraftowych na nadchodzącą wiosnę, podsuwam pięć pomysłów.  

1. Nauka rozpoznawania roślin


Wiosna to początek okresu wegetacyjnego roślin. Po zimowej przerwie jedna po drugiej zaczynają się pojawiać różne rośliny zielne, więc to świetny moment, żeby zacząć się uczyć ich rozpoznawania. Kolejne odkrycia dają ogromną satysfakcję, a to, że roślinki pojawiają się stopniowo, sprawia, że ich ilość nie przytłacza aż tak bardzo. Bo roślinki to temat rzeka, i to nie Wisła, raczej Amazonka. W Polsce mamy jakieś 3000 gatunków roślin. Ostrzegam też, że roślinki wciągają. Mogą jednak sprawić, że spacer po pobliskim zagajniku stanie się równie ekscytujący, co wyprawa odkrywcza w głąb dżungli Borneo.

Wiosna to dobry moment, żeby zacząć obserwować i oznaczać roślinki, bo na przestrzeni roku będziemy musieli je rozpoznawać po różnych cechach. Kwiatostany, które często bardzo pomagają w identyfikacji, są widoczne tylko okresowo. Dlatego warto obserwować rośliny przez cały rok, już od wiosny, żeby umieć je rozpoznawać nawet poza okresem kwitnienia. Umiejętność rozróżniania roślin jest w bushcrafcie przydatna w wielu rzeczach: w pracy w drewnie, rozpalaniu ognia i korzystaniu z niego, w powroźnictwie czy plecionkarstwie. Ale chyba w żadnej dyscyplinie nie ma tak kluczowego znaczenia, jak w stosowaniu dzikich roślin jadalnych.

2. Dzikie rośliny jadalne

Wymieniam dzikie rośliny jadalne jako kategorię inną niż rozpoznawanie roślin. To prawda, żeby zjeść jakąś roślinkę, lepiej ją najpierw trafnie zidentyfikować. Sprawa jest dosyć istotna, bo pomyłka może zagrażać zdrowiu, a czasem nawet życiu. Jednak wykorzystywanie dzikich roślin jadalnych to jednocześnie odrębny obszar wiedzy. Nie wystarczy umieć je rozpoznać. Trzeba wiedzieć, które ich części są jadalne, kiedy są jadalne i jak je przygotować, żeby były jadalne. A najlepiej tak, żeby jeszcze były smaczne.

Nie ma co czekać, przygodę z dzikimi roślinami jadalnymi warto zacząć już wiosną. I ta przygoda nie musi wcale być niebezpieczna. Już w lutym lub marcu można pozyskiwać sok z klonu i brzozy, którą trudno pomylić z innym drzewem. Potem warto spróbować pysznej sałatki z młodych liści lipy czy buka albo poeksperymentować w kuchni ze znanymi wszystkim mniszkiem lekarskim lub pokrzywą. Dosyć bezpiecznie można kosztować roślin z rodziny kapustowatych (Brassicaceae, dawne krzyżowe, Cruciferae), którą łatwo też jest rozpoznać. A jak cię to trochę wciągnie, to zawsze masz w zapasie zielony ocean innych możliwości. W książce "Dzikie rośliny jadalne Polski" autor Łukasz Łuczaj wspomniał, że około jedną trzecią gatunków roślin występujących w Polsce można zaliczyć do jadalnych. Mówimy więc o mniej więcej 1000 gatunków. Jeśli kogoś ciekawi ta dziedzina, to będzie miał co robić. Kilka słów o tym, jak pozyskiwać rośliny w odpowiedzialny sposób znajdziesz tutaj.

3. Wędkarstwo

Wędkarstwo to u nas najłatwiej dostępna forma łowiectwa. Wiosną, w miarę jak ociepla się woda, ryby coraz intensywniej żerują. Poza tym kończą się okresy ochronne niektórych gatunków. Od początku roku wolno łowić pstrąga. Od kwietnia węgorza. Dla wielu wędkarzy sezon zaczyna się tak naprawdę od maja, kiedy to kończy się okres ochronny szczupaka i bolenia. W czerwcu dochodzi jeszcze sum.

Wędkarstwo wymaga umiejętności, wiedzy i cierpliwości. W zamian daje możliwość wyciszenia się, bliskiego kontaktu z naturą, niezapomnianych emocji. Świetnie się łączy z innymi dziedzinami bushcraftu, takimi jak gotowanie w terenie i obozowanie. 

4. Powroźnictwo


Umiejętność stosowania i wytwarzania lin i powrozów to ważny element bushcraftu. Świetnym materiałem na powrozy jest łyko wierzby, lipy lub wiązu, czyli wewnętrzna warstwa kory tych drzew.  A kiedy pozyskiwać łyko? Najlepiej wiosną! O tej porze roku ruszają soki, drzewa budzą się z zimowego spoczynku. Kora rośnie "na wyrost", żeby pień miał miejsce na przyrost roczny. Z tego powodu bardzo łatwo jest ją zdjąć,  czasem niemal sama odchodzi od pnia. Dlatego to dobra pora roku, żeby nauczyć się, jak pozyskiwać i obrabiać łyko oraz skręcać z niego powrozy. Po opanowaniu podstawowych technik łatwo można zrobić prosty sznur z wielu innych materiałów.

Zaznaczam, że łyko - podobnie jak wszystkie zasoby naturalne - należy pozyskiwać w sposób odpowiedzialny i zgodny z prawem. Bushcraft to umiejętność życia w przyrodzie z poszanowaniem przyrody. Jeśli uprawianie go miałoby kogoś popychać do wandalizmu, to byłaby porażka.

5. Birdwatching


Dobra, przyznaję: We wpisie dotyczącym zajęć bushcraftowych w zimie też zamieściłem birdwatching. I zamieszczę go też na pewno, jak będę pisał o jesieni (może powstrzymam się we wpisie o lecie, ale nie obiecuję). Potrafimy z Żoną przesiedzieć pół dnia na łące z lornetką i aparatem. Zdarza nam się też przejechać setki kilometrów, żeby zobaczyć jakiegoś ptaka. Ktoś mógłby więc stwierdzić, że mamy delikatne fisiu na punkcie ptaszysk, że nie jestem w tej sprawie obiektywny. Ja oczywiście odpowiedziałbym: "Nie sądzę". Po prostu uważam, że ptaki należy obserwować zawsze i wszędzie. Kropka.

A jak to się ma do bushcraftu? Bushcraft i ptaki świetnie się uzupełniają. Bushcraft daje dużo okazji do obserwacji i poznawania ptaków. A poznawanie ptaków zachęca do uprawiania odpowiedzialnego bushcraftu i nie działania na szkodę pierzastych ulubieńców.

A czemu wiosną? Bo to okres jednego z najpiękniejszych spektaklów przyrody, czyli ptasich migracji. Bo każdego dnia może przylecieć jakaś ptasia niespodzianka. Bo wracają do nas ptaki, za którymi całą zimę tęskniłem. Bo zajmują na nowo terytoria i oznajmiają to całemu światu swoim śpiewem. Bo nie wiadomo kto zamieszka tym razem w budce lęgowej na drzewie za oknem.

Masz jakieś ulubione wiosenne zajęcia bushcraftowe? Podziel się pomysłem w komentarzu.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wyplatanie: Jak samemu zebrać wiklinę?

Wyplatanie: Jak samemu zebrać wiklinę? Chciałbyś wypleść sobie koszyk? To świetna i rozwijająca zabawa. Zrobienie czegoś własnymi rękami sprawia dużą satysfakcję, szczególnie, jeśli zrobi się to od początku do końca. Końcem jest gotowy koszyk. A początkiem? Własnoręczne zebranie wikliny! Co to jest wiklina? Wiklina to nazwa surowca uzyskiwanego z młodych pędów wierzby. (Tak jak drewno to nazwa surowca uzyskiwanego z drzew). Jak mówimy o roślinie, to mówimy "wierzba", a jeśli chodzi nam o surowiec, to mówimy "wiklina". Koniec końców chodzi o to samo. Najlepsza wiklina do wyplatania to jednoroczne pędy wyrastające z samej ziemi albo z pnia przy samej ziemi. Są one czasami nazywane "odziomkami". Wierzba rośnie bardzo szybko, więc te jednoroczne pędy często osiągają długość 1 metra, a nawet więcej. Dlaczego pędy powinny być jednoroczne? Bo w pierwszym roku rosną, nie tworząc rozgałęzień. Czyli nie będą miały żadnych sęków i nierówności. W kolejnych latach te p

Wyplatanie: Jak wypleść dno koszyka?

Wyplatanie: Jak wypleść dno koszyka? Większość używanych obecnie koszy jest wyplatanych od denka. Kosze można też wyplatać na odwrót, czyli od góry, jednak aktualnie zdecydowana większość jest robiona od dołu. Jeśli nie miałeś jeszcze okazji wypleść takiego kosza, to zapraszam do zabawy. Postaram się w miarę dokładnie opisać, jak to się robi. Żeby wypleść udane dno koszyka, trzeba nauczyć się: robić krzyżak wiązać krzyżak podstawiać witki grubymi końcami podstawiać witki cienkimi końcami kończyć wyplot czyścić denko Czynności te są opisane niżej krok po kroku. Jak zrobić krzyżak Krzyżak Podstawowe denko okrągłego koszyka robi się "trzy na trzy". Oznacza to, że denko ma w sumie sześć osnów. Jedna trójka jest ustawiona pod kątem prostym do drugiej trójki, tak jak na zdjęciu. Na początek utnij patyczki na osnowy. Weź sześć witek i odetnij od strony grubego końca patyczki o długości piędzi. Co to jest piędź? Tradycyjna jednostka miary odpowiadająca odległości między czubkiem kciu

Damper - czyli jak upiec chleb w żarze ogniska

Damper - czyli jak upiec chleb w żarze ogniska Damper to tradycyjny australijski chleb pieczony w żarze i popiele ogniska. Ten bushcraftowy wypiek równie dobrze, co w australijskim interiorze, sprawdza się też między 49 a 55 równoleżnikiem na północ od równika, czyli na przykład w Polsce.  Przepis Z przepisami na dampera jest jak z przepisami na bigos - jest ich chyba nieskończoność. Realia są takie, że każdy wypiekał te chlebki z tego, co akurat miał. W przeszłości robiono je choćby z mąki z ziaren dzikich traw roztartych kamieniami, rozrobionych następnie z wodą. Ale chleb taki można też upiec, korzystając z produktów dostępnych w każdym spożywczaku. Ja używam następującego przepisu: 2 szklanki mąki pszennej 2 łyżeczki proszku do pieczenia* 1/2 łyżeczki soli ok. 2/3 szklanki piwa (ewentualnie wody). Suche składniki staranie wymieszać. Stopniowo dodawać piwa - przy czym "stopniowo" to słowo klucz. Trzeba go dodać tyle, żeby powstało w miarę suche ciasto. Czasem będzie to tro